Teraz jak tak sobie myślę, to chyba powinnam zacząć od takiego wpisu. Opowiedzieć kim jestem. Jednak chciałam i nadal chcę aby ten blog był anonimowy.
Zrozumiałam, że nie muszę przecież tu pisać od razu swojego imienia i nazwiska, wklejać zdjęcia, żeby każdy wiedział kim jestem. Wystarczy parę rzeczy o mnie i już ten kto to przeczyta w jakiś sposób odrobinę mnie pozna.
Wrażenia po maturach?
Może najpierw co pisałam: matematykę podstawową i rozszerzoną, polski, angielski podstawa i rozszerzenie, fizykę rozszerzoną + ustne z polskiego i angielskiego.
Ja wiem, że każdy z matur robi coś wielkiego. Ja na ten moment jakoś o nich nie myślę.
Pisząc polski,podstawową matematykę czy angielski czułam się jakby to była próbna matura lub jakiś większy sprawdzian. Na matematyce rozszerzonej i na ustnych stresowałam się ogromnie, ale ustne poszły mi znakomicie, a matematyka nawet dobrze. Myślałam, że będzie lepiej. Jeśli chodzi o fizykę to był to dramat, ale to dlatego, że nasza nauczycielka niewiele nas nauczyła, a ja no sama się uczyć nie potrafię. To co umiem to z lekcji.
Koniec matur, co dalej?
Chcę iść na studia, właściwie no nie mam wyjścia. Problem jest w tym, że nie wiem na jakie. Nie widzę siebie w żadnej pracy. Już powinnam się rejestrować, ale nie mam pojęcia na co. Na pewno na budownictwo, ale jakiś plan awaryjny cokolwiek? Nic mi nie przychodzi do głowy. Jeśli chodzi o studia to drażliwy temat, ta cała moja przyszłość. Nie lubię o tym mówić.
Pesymistka, optymistka, realistka?
Niektórzy potrafią się określić, ja nie do końca. Z każdej mam trochę w sobie.
Pesymistka? Jestem nią tylko wtedy gdy chodzi o mnie, zazwyczaj wątpię w siebie i raczej niezbyt optymistycznie widzę swoją przyszłość. Gdy ktoś mi mówi uda się, ja mam w głowie milion powodów dlaczego może się to nie udać.
Optymistka? Jestem nią, tylko wtedy gdy chodzi o innych ludzi. Wierzę, że coś im się uda i wspieram w pomysłach. Widzę ich świat w kolorowych barwach.
Realistka? Jestem nią najczęściej wtedy gdy rozwiązuję czyjeś konflikty. Patrzę na problem ze strony ludzi, których dotyczy, ze swojego punktu widzenia oraz z góry <czyli jakbym widziała to jako film czy coś w tym stylu, nie wiem jak to do końca wytłumaczyć>.
Jaka jestem? Chciałabym odnaleźć siebie...
Jestem pełna sprzeczności, sama czasem się w nich gubię. Lubię mieć wszystko zaplanowane, ale także fajnie jest gdy coś się wydarzy spontanicznie. Nie wiem czy ktoś to zrozumie.
Był czas kiedy udawałam kogoś kim nie jestem. Wykreowałam jakąś postać. Wiem, że to było głupie, nikt nie musi mi tego uświadamiać. Byłam tą osobą na tyle długo, że chyba zatraciłam w jakiś sposób siebie i teraz sama już nie wiem jaka jestem.
Mam parę cech czy zachowań, których nie udało mi się zmienić.
Szybko przywiązuję się do ludzi i usprawiedliwiam ich ze wszystkiego, nawet gdy mnie krzywdzą. Martwię się często o ludzi, którzy mają mnie gdzieś. Jedni mówią, że jestem za dobra; inni, że raczej głupia.
Wszystkim się stresuję. Każdy sprawdzian, poważna rozmowa, coś nowego <np. praca, czy jakieś zajęcia>. Zawsze boję się, że coś mi nie wyjdzie, czegoś nie będę wiedziała itp.
Dosyć łatwo doprowadzić mnie, może nie do płaczu, ale do szklanek w oczach.
Szybko się denerwuję.
Myślę, że póki co to tyle. To kim jesteśmy nie można zawrzeć w jednym wpisie. Kiedyś z pewnością pojawi się kolejny z informacjami o mnie. Jeśli ktoś miałby jakieś pytania. propozycje, coś konkretnego chciał o mnie wiedzieć to pisać śmiało :)